Kto powinien pokryć koszty wesela, czyli krótki poradnik dla narzeczonych
Jeszcze kilkanaście lat temu sytuacja była prosta: koszty wesela pokrywali zawsze rodzice z obojga stron. Dziś często bywa inaczej. Wynika to z faktu, że pobieramy się coraz później, a 30-latkowie mają już ustabilizowaną sytuację finansową i są w stanie wziąć koszt wesela na własne barki. Czy w takiej sytuacji nadal wypada prosić rodziców o pomoc? Kto powinien pokryć koszty wesela oraz ślubu i czy podział musi być równy? Zapraszamy po garść porad.
Co na ten temat mówi tradycja?
Gdybyśmy mieli kierować się wyłącznie tradycją, to podział kosztów organizacji ślubu i wesela byłby banalnie prosty. Dawniej przyjęło się bowiem, że rodzice Panny Młodej opłacają koszt organizacji wesela oraz sukni ślubnej i wszystkich dodatków.
Rodzice przyszłego małżonka brali natomiast na siebie wydatki związane z zakupem alkoholu, obrączek, opłaty dla księdza, koszt orkiestry, fotografa/kamerzysty oraz ustrojenia sali, kościoła i bukietu dla Panny Młodej.
Brzmi sprawiedliwie, ale problemy zaczynają się w momencie, gdy istnieje spora dysproporcja między majątkami rodziców z obu stron. Nie oszukujmy się: miłość nie wybiera i śluby w ramach „jednej kasty majątkowej” dawno odeszły do lamusa (i bardzo dobrze!). Może się więc zdarzyć, że np. rodziców Panny Młodej zwyczajnie nie będzie stać na sfinansowanie wesela. Co wtedy?
Najlepiej, gdy koszty wesela i ślubu biorą na siebie Młodzi
Jest to bez wątpienia sytuacja idealna. Przyszli małżonkowie sami finansują swój ślub i wesele, nie prosząc przy tym rodziców o pomoc. Sprawdza się to szczególnie w sytuacji, gdy Młodzi już ze sobą mieszkają i prowadzą wspólny budżet domowy. Wówczas problemu nie ma – robią taką uroczystość, na jaką ich stać.
Nie ma jednak co ukrywać, że czasami taki scenariusz nie może się ziścić. Nie jest przecież żadną rzadkością sytuacja, w której na ślub decydują się studenci, wciąż bez większych dochodów i bez żadnego majątku. Ich priorytetem jest np. kupno mieszkania, a nie organizacja wystawnego wesela. W takiej sytuacji do akcji wkraczają rodzice. Chcą, aby ich dzieci miały piękny ślub, dlatego często kosztem ogromnych wyrzeczeń biorą na siebie większość kosztów.
Rada
Dla wielu rodziców jest zupełnie naturalne, że to oni płacą za wesele i ślub. Nie ma się więc czego wstydzić. W dobrym guście jest natomiast zasugerowanie rodzicom, że nie chcecie mieć hucznej imprezy dla 200 gości, bo wymarzyliście sobie skromną uroczystość.
Czy koszty wesela trzeba dzielić zawsze na pół?
Nie jest to w żadnym razie obowiązkowe. Często bywa tak, że np. rodzice Pana Młodego są majętni i z chęcią sami sfinansują większą część uroczystości. Warto jednak zawsze to uzgodnić podczas rodzinnej narady, aby później nie było niepotrzebnych nieporozumień.
Inne pomysły na sprawiedliwe podzielenie wydatków? Oto one:
- Każda rodzina płaci za gości ze swojej strony – jest to bardzo dobre rozwiązanie, jeśli np. rodzina ze strony Pana Młodego jest bardzo liczna, a ze strony Panny Młodej zjawi się tylko kilkanaście osób.
- Rozdzielenie wydatków na poszczególne elementy ślubu – można uzgodnić, że np. rodzice Panny Młodej płacą za tort, orkiestrę i alkohol, a rodzice Pana Młodego martwią się resztą.
- Wkład bezgotówkowy – kto powiedział, że za wszystko trzeba płacić? Równie dobrze wkładem do wesela może być np. praca mamy Panny Młodej, która upiecze ciasta i zajmie się przystrojeniem sali i kościoła. Z kolei ojciec Pana Młodego może podstawić samochód i wynegocjować znacznie lepsze stawki u podwykonawców.
W dzieleniu kosztów wesela najważniejsze jest to, aby nie narzucać swojej woli drugiej stronie. Mierzcie siły na zamiary, zrezygnujcie z różnych drogich atrakcji, jeśli wiecie, że nie macie na nie pieniędzy. Nie wolno dopuścić do kłótni. Wesele się skończy, a zadry w rodzinie mogą pozostać na lata.
Zdjęcia znalezione na: https://pl.pinterest.com